Nienawistny, prymitywny człowiek, który nie jest w stanie osiągnąć pożądanej wartości, deprecjonuje ludzi, którym się to udało. Bogatszy sąsiad to wtedy złodziej, a mądry człowiek to zdrajca. Aktor też zdrajca. Pisarz i muzyk również.
Pogarda PIS wobec polskich intelektualistów, naukowców, ludzi kultury, twórców, aktorów i pisarzy, wypływa właśnie z tej zasady.
Mazurek, która wyzywa Gajosa od “prostaków”, Terlecki kpiący z
polskich aktorów, jako “małych ludzi”, pogardliwe wypowiedzi Sasina o
twórczości Tokarczuk, to ostentacyjne próby obrzydzania wartości, której PIS –
pomimo wcześniejszych prób – nie może zrealizować. Komunikat wysłany do
suwerena jest dosyć jasny: możecie wyzywać mądrzejszych od siebie ludzi; możesz
nimi pogardzać, gdyż intelekt i wykształcenie wcale nie są ważne.
Pieprzyć artystów i pisarzy!
Dynamika autorytarnego państwa polskiego polega na tym, że rozwija się i pogłębia, łamiąc kolejne obszary obywatelskiej niezależności. To imperatyw. Autorytaryzm nie może się zatrzymać, pozostawiając nietkniętą nawet niewielką enklawę wolności w społeczeństwie, na przykład niezależne teatry. Wzór jest powszechnie znany z historii i polski reżim za nim podąża. Po nóż najpierw idą prawa obywatelskie wraz z NGOs, potem sądy, następnie prawa kobiet i mniejszości, media i kultura.
A potem moralność, czyli wymuszanie posłuszeństwa wobec władzy religijnej.
Inaczej – zakazy natury moralnej. Wsteczny Kościół w Polsce forsuje już od
dawna moralny rygoryzm, mający regulować prywatne i intymne życie obywateli. W
Polsce jeszcze nie ma moralnej policji, ale mamy religijne bojówki “Armię
Boga” czy “Rycerzy Maryi”, złożone głównie z młodych mężczyzn z
wygolonymi głowami. Członkowie tych organizacji posługują się tak samo sprawnie
różańcem, co kijem baseballowym. Jeżeli zostanie wprowadzony zakaz całowania
się w tramwajach, to religijne bojówki ruszą w Polskę, aby go egzekwować.
Już bez różańców. Ale w imię Boga.
Dariusz Wiśniewski
wideo: Wideo:Zbyszek G Youtube.com