Prezydent Donald Trump zwolnił we wtorek dyrektora FBI. Zwolniony został człowiek, który rozpoczął dochodzenie w sprawie wpływu Rosji na kampanię wyborczą w USA i ewentualne powiązania kampanii wyborczej Donalda Trumpa z Rosją. Coś takiego nie zdarzyło się po raz pierwszy od 1973 roku, kiedy prezydent Nixon wyrzucił specjalnego prokuratora badającego aferę Watergate. Nixon nie zdecydował się na usuniecie szefa FBI. Prezydent ma prawo wyrzucić dyrektora FBI. Jednak działanie prezydenta jest polityczne. Wyrzucony został dyrektor FBI, który prowadził ważne dochodzenie w sprawie prezydenta i jego otoczenia. Można w takiej sytuacji zapytać jakim krajem staje się Ameryka? Czy Donald Trump skończy tak samo jak Richard Nixon? Co takiego wiedział Comey? Comey prowadził dochodzenie w sprawie Białego Domu i Biały Dom go wyrzucił. Pytanie brzmi, co teraz zrobi senacka komisja prowadząca dochodzenie w tej sprawie. Czy zostanie powołany specjalny prokurator, który dokończy prowadzone dochodzenie. Na razie Ameryka jest zszokowana tym, co się stało. Sprawa jest skomplikowana i będzie tematem setek komentarzy. Dymisja związana jest z dochodzeniem prowadzonym w sprawie Rosji. To wydaje się oczywiste. Kadencja szefa FBI wynosi 10 lat. Chodzi o to, aby mógł on przetrzymać dwie kadencje prezydenta.
Nigdy w historii USA nie zdarzyło się, aby prezydent wyrzucił szefa FBI, który prowadził dochodzenie w sprawie Białego Domu. Politycznie, prezydent i republikanie zapłacą wysoką cenę za tę decyzję.
Dyrektor był bardzo krytykowany za postępowanie w sprawie Clinton i wiele innych błędów.
Zanim to nastąpiło, senacka komisja nadal badała wpływ Rosji na przebieg kampanii wyborczej. We wtorek admirał Roger przyznał, że amerykańskie służby obserwowały jak rosyjscy hakerzy usiłowali penetrować francuski internet. W USA najwięcej komentarzy nadal wywołują wczorajsze zeznania Sally Yates, która powiedziała, iż 2 lutego br., powiadomiła Biały Dom, że generał Flynn może być szantażowany przez służby rosyjskie. Amerykanie posiadali wobec niego poważne wątpliwości. Doradca prezydenta d/s bezpieczeństwa został zdymisjonowany dopiero 11 dni później. Co działo się przez tych 11 dni, dlaczego akcji wobec Flynna nie podjęto wcześniej?
Na te pytania na razie nie znamy odpowiedzi, będzie się to starała wyjaśnić senacka komisja. Smaczku sprawie dodaje fakt, iż prezydent już w dwa dni po wyborach podczas spotkania z Barackiem Obamą był ostrzegany przed Flynnem. Prezydent Donald Trump wiedział więc od bardzo dawna o wątpliwościach związanych z generałem, a mimo to generał, mimo jego dziwnych związków z Rosją, otrzymał stanowisko doradcy d/s bezpieczeństwa.
Prezydent wczoraj po południu, zaledwie w ciągu 9 minut podzielił się na twitterze aż czterokrotnie swoimi przemyśleniami, dotyczącymi zeznań Yates. Nie widzę powodu, aby tracić czas na komentowanie wpisów, które nic nie wnoszą do sprawy.
Na pewno wczorajszy dzień nie był dobry dla administracji prezydenta Trumpa.
Senat nadal prowadzi dochodzenie, kolejne przesłuchania mogą także być ciekawe.
Obamacare nadal problemem
Senat utworzył 13 osobową grupę roboczą, która ma za zadanie przygotowanie projektu senackiej wersji ustawy odwołującej reformę systemu ubezpieczeń medycznych prezydenta Obamy. Senatorzy uznali wersję ustawu odwołującej „Obamaare” za nieporozumienie, dlatego postanowiono przygotować projekt od nowa.
Reforma systemu ubezpieczeń medycznych nigdy nie była zbyt popularna, choć obecnie większość Amerykanów, jak wskazują sondaże, wolałaby pozostawienia „Obamacare” w spokoju, albo opowiadają się za jej poprawieniem, nie zaś wyrzuceniem do kosza. Z powodzeniem można wyobrazić sobie sytuację, że republikanie w 2018 roku stracą większość w obu Izbach Kongresu, właśnie z powodu nieudanej reformy, lub narobienia gigantycznego bałaganu w systemie ochrony zdrowia.
W histori, w przeszłości, Partii Republikańskiej nigdy nie udawało się zaproponować sensownych rozwiązań w tym zakresie. Do rozwiązania mają kilka problemów, które jeżeli zamkną się w wąskich ideologicznych przedziałach, są nie do rozwiązania.
Pierwszy wielki problem to system „Medicaid”. Prawie 1/5 Amerykanów korzysta z tego programu, biorąc na poważnie, wersję ustawy uchwalona w Izbie program wygasłby w 2020 roku. Co w zamian? Czy spora cześć narodu w jeden dzień ma stracić ubezpieczenie medyczne?
Kolejny problem to kredyty podatkowe. Republikanie nie godzą się na dofinansowani zakupów ubezpieczenia przez rząd federalny, w zamian ludzie mają dostać kredyt podatkowy od 3 do 4 tysiący dolarów. Bardzo proszę, niech ktoś za te oszczędności kupi sobie ubezpieczenie. Droga wolna.
Ilu Amerykanów straci ubezpieczenie? Czekamy jeszcze na wyliczenia Biura Budżetowego Kongresu.
Kolejny gigantyczny problem to choroby przewlekłe powiązane z z „Pre Existing Condition”.
Ustawa uchwalona w Kongresie sprawę tę oddawała władzom stanom. W najbardziej skrajnym wypadku jaki znalazłem koszt ubezpieczenia medycznego dla osoby chorej przewlekle, wyniósł $140.000 w skali roku. Co zaproponuje Senat? W tej chwili zupełnie nie wiemy.
Istnieje jeszcze kilka innych min, groźnych w tej sprawie, ale jakby zeszły one, na drugi plan po zwolnieniu dyrektora FBI.
Foto: The Hill
Andrzej Jarmakowski
Prezydent Trump wyrzucil szefa FBI, likwiduje Obamacare….Ten wstretny Trump… Wyglada na to ze w Chicago jest w modzie plucie na Trumpa i prawie kazdemu sie to udziela. Bylem w zeszlym miesiacu kilka dni w Tennessee, a tam znowu wszedzie wisza portrety Trumpa, auta na zderzakach maja nalepki “glosowałem na Trumpa”, na ulicach, jak przed białym domem, mozna sobie zrobic zdjecie z Trumpem. Taka wielka różnica. I kto tu ma racje???? Ja osobiście nie chce się wypowiadać, czy Trump jest błogosławieństwem, czy beznadziejną zarazą. Raczej już mineła nadzieja, że będzie bardzo dobrym prezydentem. Pozostało, że może być w miare dobry, nijaki, lub zły. To i tak troche lepiej niż Hillary Clinton, bo ona mogła być tylko zła. Ale jeśli już ktoś nienawidzi Trumpa, to niech nie rwie włosów. Przed wyborami dosyć powszechnie krążyły pogłoski, że republikanie popierają Trumpa, bo tylko on może wygrać wybory z Hillary, a po wyborach REPUBLIKANIE Trumpa się pozbędą, w taki, czy inny sposób i prezydentem zostanie obecny wice-prezydent. A on (obecny wice prezydent) prawie wszystkim republikanom bardzo odpowiada. Jedyna jego największą wadą, jest, było, to, że sam nie był w stanie wygrać wyborów z Hillary. Pogłoski to są pogłoski, skąd one się biorą ? Ale te pogłoski były dosyć silne. Może jednak coś w tym jest?
A to heca. Ja myślałem, że środowisko PfP zacznie skakać z radości do góry, bo Trump spełnił to, czego domagali się demokraci od kilku miesięcy. Przecież to J.Comey przyczynił się do porażki H.Clinton (wg demokratów), która była również uwielbiana przez przez środowisko PfP. Okazuje się, że za przykładem liderów demokratów A.Jarmakowski krytykuje Trumpa za zwolnienie J.Comey. Jeżeli Comey coś wiedział istotnego na temat wpływu Rosjan na wybory to napewno wyjdzie to na jaw. Do dnia dzisiejszego jednak nawet najbardziej zaciekli demokratyczni przeciwnicy Trumpa nie mogą wskazać jednego śladu na poparcie tej tezy. Ale ta sprawa będzie się ciągnąć w nieskończoność, bo amerykański komuno-faszyzm nigdy nie pogodzi się z wygraną Trumpa i myślę, że w końcu opanuje Stany. Amerykanie stają się społeczeństwem biernym i dlatego zostaną niewolnikami we własnym kraju. Przykre jest tylko to, że stanie się to przy udziele części Polonii. Z kim poprzestajesz to takim się stajesz. Hipokryzja jest zaraźliwa.
divron: Flynn rozmawiał z Rosjanami i brał kasę, Page tez nie spotykał się w krasnoludkami. Kushner w Paryzu tylko pił winko i jadł dobrze w knajpkach. To tylko niektóre fakty. Dochodzenie trwa. Tak przy okazji, to Comey był republikaninem.
Divron typowy faszysta. Faszyta innym zarzuca to, co sam reprezentuje. Ale my się na takich poznamy.
Comments are closed.