To prawda, że sport jest lustrem, w którym odbija się nasza cywilizacja, odbijają się rzeczy dobre, wspaniałe i te, których się wstydzimy. Jednak każdy z nas ma marzenia i pięknie jest, kiedy potrafimy je spełniać. Dzisiaj, wspaniała młoda Amerykanka może o sobie powiedzieć, iż spełniła swoje marzenia. Wygrała swój pierwszy wielkoszlemowy turniej, Australian Open.
Opowieść o Kenin, dziewczynie urodzonej w Moskwie, które swoje miejsce do życia znalazła w Stanach Zjednoczonych, które stały się jej domem, to piękna opowieść. Jej historia pokazuje, że Ameryka ciągle jest krajem, w którym niezależnie od miejsca urodzenia, czy pochodzenia, rasy, czy koloru skóry, możliwe jest spełnianie marzeń i osiąganie tego, co pozornie może wydawać się nie możliwe.
W sukcesie Kenin wielką rolę odegrał jej ojciec, który na rzecz córki poniósł pewnie wiele wyrzeczeń. Dzisiaj jednak może powiedzieć sobie, że warto było.
Sofia Kenin od dziecka trenowała, postawiła sobie za cel zostanie pierwszą rakietą. Konsekwentnie dążyła do celu i w końcu wygrała pierwszy wielkoszlemowy turniej. Jest młoda, przed nią praktycznie cała kariera. Pewnie więc jeszcze raz o niej usłyszymy. Teraz spłyną na nią lukratywne kontrakty, wierzę, że poradzi sobie z tym ulotnym blichrem, osiągając jeszcze wiele sukcesów.
Patrząc na dzisiejszy wspaniały finał pomiędzy Kenin, i Muguruzą, zastanawialiśmy się kto wygra, a tak naprawdę, to wygrał tenis. Właśnie takie wspaniałe widowiska, jak ten finał powodują, że tenis jest sportem globalnym, którym fascynują się miliony ludzi na całym świecie.
AJ
Foto: yahoo.sport.com
Wideo: @thetenniskoz