Donaldowi Tuskowi udało się przejść PISowską “ścieżkę zdrowia”. Od tamtego czasu uległa ona pewnym modyfikacjom. Są węższe oczka. I trudniejsze do przejścia stacje. No i zmienił się kurator obiektu. Teraz jest nim Jarosław Kaczyński.
Reżim nie musi skazywać Romana Giertycha. Bo to będzie trochę gruba nitka. Polska dyktatura to jeszcze nie Rosja, gdzie truje się politycznych oponentów, albo Turcja, gdzie niewygodni ludzie, sędziowie czy publicyści, odsiadują długie wyroki więzienia. Kaczyński na razie nie potrzebuje aż tak drastycznych posunięć. Ale tak, jak w przypadku Tuska, PISowska prokuratura chce Giertycha przeczołgać przez uciążliwe przesłuchania, może coś upubliczni w “kurwizji”, aby pokazać suwerenowi, jak się grilluje przedstawiciela “kasty”.
PISowskiemu wyborcy to się spodoba; będzie bił się z radością po kolanach i wrzeszczał w telewizor “j…ć Giertycha”. Bo w całym tym zamieszaniu jest też atrakcyjny dla mas element ludyczny, zabawowy, gdzie ludowa sprawiedliwość zamienia się w prymitywną, chłopską zemstę.
No i sam zarzut! Który musi działać na ludzką wyobraźnię: wyprowadzenie ze spółki giełdowej 92 mln. zł. Ogromna kasa! A jeżeli Giertych znalazł się wtedy w pobliżu, musiał maczać swoje paluchy w zniknięciu takiego szmalu – podpowie zaraz TVP. A zatem działania CBA są zgodne z prawem i wolą suwerena. Bo prawda nas wyzwoli nie możemy się jej bać. A więc teraz rozpocznie się długie śledztwo. Bez pośpiechu, rzecz jasna, aby sprawa nabrała rozgłosu i dotarła do mieszkańców małych wsi i miasteczek.
Ach! Ach! Ach! Ja bardzo reżimowi zależy, aby znaleźć coś na Giertycha. PIS mógłby wtedy powiedzieć: “mówiliśmy przecież, że sędziowie to złodzieje, prawda? I teraz macie dowód. Tuleya, Juszczyszyn i Morawiec mogą być jeszcze gorsi! Mogą? Są gorsi!”
Na razie jednak dyktaturze zależy, aby Giertycha i jego rodzinę zabolało. Jeżeli w czasie przesłuchań pogorszy się zdrowie podsądnego – to tym lepiej. Skoczyło ciśnienie i wali serducho? Bardzo dobrze. Dodatkowy dramat przyciąga uwagę. Rodzina w każdym razie będzie żyła w stałej traumie. I po co się angażował? Po co narażał swoich bliskich? Po co naśmiewał się z Kaczyńskiego i Dudy?
A na koniec, może za rok, może dwa, Giertych zostanie oczyszczony z zarzutów. I wtedy ulży mu, że jednak nie poszedł za kraty, chociaż wyda fortunę na adwokatów. I już będzie innym człowiekiem, innym Giertychem, bardziej stonowanym i mniej wojowniczym. “Ścieżka zdrowia” zmieni go nie do poznania. Bo PISowska dyktatura nie chce cudzego nieszczęścia. Skądże! Jeżeli Giertych się zamknie czyli ulegnie wreszcie resocjalizacji, niech sobie żyje na wolności.
wideo: @Zbyszek G
Dariusz Wiśniewski