Przed pierwszą prezydencką debatą

0
474

debateW najbliższy poniedziałek pierwsza debata Hillary Clinton z Donaldem Trumpem. Hillary Clinton traktuje ją bardzo poważnie i w najbliższych dniach odwiedzi tylko dwa stany,  gdzie głosy wyborców są podzielone, Florydę oraz Pensylwanię, gro czasu poświęcając na przygotowanie się do debaty, z nieobliczalnym Donaldem Trumpem.  Jak nie dać się zaskoczyć? To zmartwienie sztabu Hillary Clinton. Były prezydent George Bush powiedział, że będzie głosował na Hillary Clinton. To niespodziewane poparcie dla kandydatki demokratów,   posiada swoją wymowę.

Według najnowszego sondażu na Florydzie, Hillary Clinton utrzymuje 5 punktową przewagę nad Donaldem Trumpem.   W Północnej Karolinie, Clinton z prowadzeniem jednopunktowym, a więc w granicach błędu sondażowego.

Sporo dzieje się wokół kampanii oraz w w Kongresie, gdzie republikańska większość nie  może i nie chce ignorować poglądów Donalda Trumpa.  W Kongresie trwa dyskusja na temat finansów jakie Ameryka przeznaczy na operacje wojskowe poza swoimi granicami. To znacząca część budżetu Pentagonu.  Sporo kosztuje operacja w Syrii oraz w Libii. A tutaj trzeba w budżecie zarezerwować fundusze na wzmocnienie wschodniej flanki NATO. Amerykanie mają do Europy Wschodniej wysłać ciężką brygadę pancerną. To znaczny koszt. Wojska te miały stacjonować rotacyjnie z krajach regionu, tymczasem w tej chwili nie ma dla nich pieniędzy.

 

Zresztą co należy podkreślić, negocjacje utknęły na poziomie technicznym. Można wyobrazić sobie Donalda Trumpa, który przypomni w debacie, że konsekwentnie domagał się, aby Europejczycy płacili więcej na swoją obronę, tymczasem tylko kilka europejskich krajów, wydaje, obiecane jeszcze w Newport 2% PKB na obronę.  Najbardziej zagrożone kraje Europy Centralnej jak Węgry, Czechy i Słowacja wydają znacznie mniej niż 2% PKB na obronę. Kryterium tego także nie spełniają także Niemcy.   Czechy i Węgry wydają nieco ponad 1%, na dobrą sprawę należałoby zawiesić ich członkostwo w NATO.

Inni republikańscy kandydaci, jak i demokraci, w trakcie debat oraz kampanii wskazywali, że Europa na swoje bezpieczeństwo musi płacić więcej. Generalnie to nie jest pogląd Donalda Trumpa, tylko amerykańskiej klasy politycznej, także większości ustawodawców, którzy debatują obecnie nad budżetem Pentagonu na operacje zamorskie. Gro tych funduszy pochłonęła operacja w Syrii.

Powiedzmy szczerze. Moim zdaniem niezależnie od wyniku listopadowych wyborów, umieszczenie przez USA rotacyjnej brygady w roku 2017, o czym mówiono podczas szczytu NATO w Warszawie, wydaje się w tej chwili mało realne, gdyż w budżecie nie ma na to przewidzianych środków.  Kto wie, może być tak, że bez większego udziału Europy Wschodniej, w finansowaniu wzmocnienia ściany wschodniej, cały pomysł odłożony zostanie ad acta. Polska ma w tej chwili ogromne problemy z domknięciem swojego budżetu, wydatki na program 500+ są wyższe od zakładanych, zaś gospodarka zaczyna siadać. Ostatnie fatalne dane z budownictwa, gdzie można mówić wręcz o załamaniu, tworzą ponurą perspektywę. Polska będzie miała problem z utrzymaniem wydatków na obecnym poziomie, zaś ich zwiększenie, wydaje się w kolejnym roku mało realne.

Polska obecnie udaje, że nie ma problemu, ale problem jest i to poważny.Na razie wzmocnienie wschodniej flanki NATO, z wojskowego punktu widzenia, nie jest  priorytetem Waszyngtonu. Ważniejsze dla Ameryki jest wzmocnienie w basenie Pacyfiku, gdzie Chiny gwałtownie rozwijają swój potencjał militarny.

Czy sprawa ta wyjdzie podczas debaty? To możliwe, ale raczej większą uwagę wzbudzi Syria, gdzie długo negocjowany rozejm, przetrwał zaledwie tydzień.

Ja słucham polskiej dyplomacji i bredni o Grupie Wyszehradzkiej, kretynizmów Waszczykowskiego i jakimś Międzymorzu, to ręce opadają. Czechy, Słowacja, Węgry, wraz z krajami południa z Międzymorza na obronę wydają tyle, co kot napłakał. Amerykanie nie będą wiecznie płacić za ich bezpieczeństwo. Wybijcie to sobie z głowy – powie dobitnie Donald Trump.

Tutaj nie mają znaczenia wypowiedzi wojskowych. Decydujące będzie zdanie ustawodawców w Waszyngtonie, to oni decydują o funduszach.

Właśnie ustawodawcy w najbliższym czasie mogą podjąć decyzje mające wpływ na rozwój sytuacji w Europie. Nie można zapominać, że rząd PiS strzela sobie w stopę, pogłębiając kryzys konstytucyjny wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Andrzej Jarmakowski

Foto: nypost.com

Wideo: Youtube.com

WordPress › Error

There has been a critical error on this website.

Learn more about troubleshooting WordPress.