Polskie obozy i samolot prezydencki…

11
1065
Zamki polskie, ale niepolskie...

Nauka o języku, lingwistyka jest rzeczą mało znaną, choć przecież polskiego uczą się wszyscy w szkołach. Jak widać mało skutecznie, bo wypowiadane autorytarne sądy nie mają wiele wspólnego z prawdą. Od lat co chwila wybucha afera z powodu użycia przez kogoś gdzieś określenia polskie obozy koncentracyjne, bo przecież rzuca cień na Polskę. Ostatnio ten przykład podał prezydent Duda, jako rzecz spowodowaną przez brak polityki historycznej w Polsce, którą dopiero teraz się wprowadzi!

Po katastrofie smoleńskiej rzekomo niepoprawne miało być określenie samolot prezydencki zamiast rządowy, bo przecież rzuca cień na Tego Prezydenta. Rzekomo istnieją jakieś reguły językowe zakazujące używania tych określeń.

Otóż nie istnieją. Za to istnieją definicje językowych określeń podmiotów… Określenie gramatycznie to słowo lub wyrażenie charakteryzujące lub nazywające kogoś lub coś. Może to być też część zdania rozwijająca treść podmiotu lub orzeczenia. Także – logiczny sąd wskazujący najbliższy rodzaj i różnicę gatunkową. Tak więc mając jakiś podmiot możemy uściślić jego opis dodając określenie. I tak polskie zamki są to wszystkie zamki mające związek z Polską. Tak te zbudowane przez Polaków i mające znaczenie w historii Polski jak i te znajdujące się na obecnym terenie Polski. Także te zbudowane przez Niemców! Te wszystkie zamki bywają w albumach o Polsce, gdzie dopiero ich opisy i wiedza ogólna o historii Polski pozwalają się zorientować jak to z nimi było. Nie ma potrzeby zaznaczania bez przerwy, że np. zamki Czocha czy Książ są bardziej związane z historią Niemiec niż Polski. Wszyscy to wiedzą.

W tym sensie też określenie polskie obozy koncentracyjne jest poprawne, jeśli nie idzie za nim wmawianie światu, że to Polacy takie straszne rzeczy robili. Norweska rada etyki mediów stwierdziła to też w czasie pisanie tego artykułu. Lingwistyka to rzecz wspólna. Zresztą czysto polskie obozy koncentracyjne istniały w okresie przedwojennym. Po wojnie powstawały obozy związane z uwikłaniem Polski w system prześladowczy „wyzwolicieli”. Ich zakresy działania były znacząco różne. O tych sprawach zagranica prawie nie wie. A jest to rzecz z zakresu wyrazów bliskoznacznych.

Samo pojęcie obóz koncentracyjny nie jest wynalazkiem niemieckim. Nie od razu też znaczyło to, co za niemieckich czasów. Oznaczało to po prostu obóz, w którym koncentruje się (czyli zbiera) wszystkich, którzy nie odpowiadają władzy. Jest to rodzaj więzienia w postaci zespołu baraków, jak to się stosuje i dziś w Rosji. Wiąże się to w różnym stopniu z łamaniem praw człowieka. Ekstremalnie są to miejsca zgłady, które dziś głównie kojarzą się z tym pojęciem. Często używa się tu – w celu podkreślenia dramaturgii – niemieckiego słowa lager lub, pochodzącego od niego słowa rosyjskiego łagier. Uczyliśmy się na rosyjski, o pionierskich łagierach, które miały być niezwyle dobre.

Nikt nie wspomina o tym, w jakim kontekście zostało użyte pojęcie polski obóz koncentracyjny, za to wielu się czuje dotkniętych i nawet do sądu podaje za samo jego użycie. Włącza się w to władze polskie i ich ambasady za granicą. Jak wspomniałem – obecna władza sama chce rozkręcać ten temat. Tymczasem ważna jest całość wypowiedzi, a nie wyrwane z kontekstu zdanie. Czy tekst sugeruje, że to Polacy tak potraktowali innych ludzi. Czy z tekstu wynika prawda.

Sprawa ta wynika częściowo także z nawyków wykreowanych w czasach PRL, gdy bardzo zwracano uwagę na to, żeby czasem nie używać nazw niemieckich na Ziemiach Zachodnich. Wmawiano ludziom, że Wrocław to nie Breslau już. Zmuszano Niemców z NRD do łamania sobie języka na polskich nazwach, co miałem zresztą okazję usłyszeć 20 lat po upadku tej „republiki”. Po prostu Niemiec chciał być dla mnie miły, choć dla mnie jest oczywiste, że po niemiecku ma być Breslau, co zresztą pochodzi od Wrocław. Przecież Hitler zmieniał herb miasta (jest tam litera W od Wratislavia), a także cała masę zbyt słowiańskich nazw np. w Prusach Wschodnich. Słowiańską nazwę Berlin chciał zmienić na Germania z powodów manii wielkości.

My zawsze mówiliśmy po naszemu Paryż, czy Wilno (Francuz mi mówi, że teraz trzeba mówić Vilnius, czyli po litewsku!), a nawet Monachium, czy Londyn. Teraz znów Oświęcim, czyli Auschwitz po niemiecku, nie może być nazywany po niemiecku Auschwitz, bo po polsku to oznacza obóz. I tam można słyszeć żartobliwe „jadę do Breslau”, albo zobaczyć profil w internecie nazywający się Breslau cv. Z pieczołowitością opisuje się także niemiecką historię miasta, chroni zabytki tamtych czasów z napisami niemieckimi włącznie.

Żaden normalny człowiek tego nie dogoni i nie zależą te rzeczy od polityki historycznej i jakichś schematów. Raczej od jakości zarządzania w redakcjach, gdzie powinni rozumieć, że przez grzeczność nie należy pisać polskie obozy koncentracyjne, gdy chodzi o niemieckie obozy koncentracyjne na obecnych terenach Polski. Na pewno i tak to będzie się od czasu do czasu zdarzało. Podkreślam: ważny jest kontekst, w jakim to się pojawia i oczywiście kultura piszącego. Powinien on sobie zdawać sprawę z tego, że Polacy tak reagują, ze względu na swoją traumatyczną historię związaną z tymi obozami także. Histeryczne reakcje zresztą zapobiegają z reguły rozwiązywaniu problemów. Biurokratycznymi zakazami mało można zrobić.

RAFAŁ WODZICKI

Fot. Pocztówka Wydawnictwa Festina zatytułowana zamki polskie (Polish castles, Polnische Schloesser) przedstawia także zamki o historii w większości niemieckiej – Kwidzyn, Książ i Malbork.

11 Komentarze

  1. Targi Berlińskie przysyłają swoje informacje pisząc w adresie: Warschau, zamiast Warszawa, a autbus niemiecki jadący do Świnoujścia ma napis kierunkowy Swinemuende…. Nic się od tego nie stało, bo poza tym wiadomo, że jesteśmy w jednej drużynie.

  2. Innym przykładem jest łódzkie getto, choć i pisuje się tam na chodnikach Litzmannstadt Ghetto honorując pruskiego generała, co zwyciężył w bitwie pod Łodzią. Od niego to pochodzi hitlerowska nazwa Łodzi – Litzmannstadt, choć nie koniecznie poprał by on hitlerowców. Nie można więc niczego prosto zeschematyzować, czego by chcieli walczący z polskimi obozami….

  3. Powtarzanym komunałem jest też wyrażenie “bydlęce wagony”, którymi mieli być wożeni ludzie do obozów koncentracyjnych. Byli faktycznie wożeni standardowymi wagonami towarowymi, którymi wozi się wszystko. Także np. wojsko. Są wagony do przewozu zwierząt – charakteryzujące się m. in. ażurowymi ścianami, ale to nie o nie chodzi. Chodzi tylko o podtrzymywanie atmosfery…

  4. Na tablicy Miejskiego Systemu Informacyjnego przed dworcem Warszawa Wschodnia umieszczono jego zdjęcie z czasów okupacji z podpisem, że dworzec stał się niemieckim Warschau-Ost… Tu to dopiero jest bzdura!

  5. Sąd oddalił pozew w sprawie użycia sformułowania polskie obozy śmierci. Gdy przeprowadzi się takie rozumowanie jak wyżej,wydaje się to oczywiste…

  6. Za własności językowe karać, to naprawdę porażające:

    Projekt resortu Ziobry przewiduje trzy lata więzienia za mówienie o “polskich obozach”. Karani będą Polacy i cudzoziemcy… (Gazeta Wyborcza)

  7. Bereza Kartuska – to przeciez nasz rodzimy oboz koncetracyjny, w ktorym byli wiezieni w wiekszosci Polacy, z nieodpowiadajacym owczesnej wladzy switopogladem.

  8. Witam Bardzo ciekawa analiza Ja przyznaje Panu rację Obawiam się jednak czy szary Amerykanin Anglik czy inny analfabeta czytając ,,polskie obozy koncentracyjne ,,przeprowadza w swoim rozumku takie zabiegi myślowe Lepiej dmichac na zimne i lepiej jest przesadzic niz zaniechac Pozdrawiam

  9. Przy okazji nowelizacji ustawy o IPN, gdzie wprowadza się walkę z wyrażeniem polskie obozy śmierci trzeba dodać, że tak pisała i Zofia Nałkowska w Medalionach jak i Jan Karski w prasie amerykańskiej. Powstała sytuacja, łącznie z ostrą reakcją Izraela, i to w dniu 73 rocznicy wyzwolenia obozu w Oświęcimiu jest doprawdy żenująca. Prezydent Duda wykrzykuje bohatersko swoje sprzeciwy tonem, że on im pokaże… Żenada.

Comments are closed.

WordPress › Error

There has been a critical error on this website.

Learn more about troubleshooting WordPress.