Polska – rok negatywnych emocji

0
421

wawaW kończącym się roku Polacy nie dokonywali ważnych politycznych wyborów. Kalendarz nie przewidywał wyborów. Nad krajem za to unosiła się wielka chmura burzowych, wielkich negatywnych emocji. Nagromadzenie tych emocji to pewnie najważniejsza konsekwencja minionego roku.

Polityczny dyskurs przynajmniej kilkakrotnie w ciągu minionego roku zdominowany został przez Poselski Klub Modelarzy Lotniczych. Polacy poczęli dzielić się na tych, którzy wierzą w religię smoleńską i na tych, którzy pukają się w czoło na widok wybuchowych parówek. Organizując rzekomo naukowe konferencje, gdzie okazywało się, że tzw. eksperci modelarzy nie potrafią odróżnić worka od śmieci od najsłynniejszej brzozy świata, większość Polaków doszła do wniosku, że jednak coś ta druga cześć narodu ma klepki w głowie nieco poprzestawiane. Z kolei szef sejmowych modelarzy lotniczych zdawał się mówić, że: “możemy powiedzieć każdą bzdurę, nasi wyznawcy i tak w to uwierzą”. Dla wyznawców religii smoleńskiej nie miało znaczenia, że tak zwani eksperci “kółka modelarzy” ośmieszyli się w prokuraturze, gdy zeznawali, że doświadczenia w badaniu katastrof nabywali w trakcie podróży, odbywanych w charakterze pasażerów. Patrząc z okna obserwowali pracę silników.

Nie miało znaczenia, że modelarze Macierewicza stali się tworzywem dla artystów kabaretowych. Spora otumaniona grupa Polaków, powiedzmy 25% wierzy w zamach. Nie zamierzam zastanawiać się tutaj w to, czy Antoni Macierewicz wierzy, w to co mówi. Na pewno liderzy opozycji z PiS liczą, że na smoleńskich trumnach wjadą do rządowych gabinetów. O to tutaj chodzi. Pod tym względem kończący się rok był okresem opowiadania bajek, tumanienia rodaków. Antoni Macierewicz powinien zostać ogłoszony mistrzem w robieniu ludziom wody z mózgu. PiS w Nowym Roku PiS pewnie będzie odchodził od Smoleńska, w lutym ma ogłosić jakiś program. Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, a potem jeszcze przed samorządowymi Macierewicza może głęboko schować do szuflady.

Rząd też nie wiedział po co istnieje

Rządowa koalicja poczęła w końcu odpowiadać na brednie sejmowych modelarzy, ale osiągnęła zbyt wiele. Miniony rok w sprawie katastrofy smoleńskiej pokazał też jak słabe są polskie elity naukowe. Odzew ze strony świata nauki na ewidentne banialuki płynące z zespołu Macierewicza był słaby, jakby wszyscy się czegoś bali, jakby za zabranie głosu grozili jakieś konsekwencje.

10 kwietnia w referendum w Elblągu odwołano prezydenta miasta i Radę Miasta, w wyborach zwyciężył kandydat PiS Jerzy Wilk. Po referendum w Elblągu wydawało się, że rządowa koalicja może już tylko tracić. Potem jednak PO wzięła się w garść i skutecznie w referendum 13 października obroniła prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz – Waltz. PO poczęła się nieznacznie dźwigać w sondażach, choć daleko jej do odzyskania poziomu poparcia z początku 2013 roku.

Premier przeprowadził rekonstrukcję rządu, wicepremierem czyniąc panią Bieńkowską, to ona będzie nadzorować i organizować wydawanie unijnych pieniędzy. Premier mianował nowych ministrów, nie powiedział jednak po co zamierza nadal rządzić, co zamierza osiągnąć. Moim zdaniem to poważny błąd.

Problemem niedokończone reformy

Uważnie śledzący wydarzenia w kraju wiedzieli, że od lat tykają sprytnie podłożone budżetowe bomby zegarowe. Takimi bombami były na przykład rozbudowane w latach stanu wojennego przywileje emerytalne dla rozmaitych grup zawodowych. Wówczas władza za nadzieję na spokój społeczny rozdawała rozmaite przywileje. Rozdawano rozdawano na lewo i prawo pozbawione wartości pieniądze, więc można było sobie na to pozwolić.

Po odzyskaniu wolności Polska zamieniła się w kraj egoistów zazdrośnie strzegących swoich rozmaitych przywilejów, czego znakomitym przykładem dzisiejsza “Solidarność”. W obecnej Polsce, która stała się krajem związkowych egoistów, biznesowych cwaniaczków i drobnych oszustów nie mogłoby się wydarzyć strajk na przykład o bardziej sprawiedliwy rozdział podwyżek, jaki kiedyś zorganizował Władysław Frasyniuk. Czy ktoś wyobraża sobie, aby dzisiaj związkowiec powiedział, że coś mu się nie należy, jak wówczas uczynił to Frasyniuk? W Polsce, co najważniejsze nie dokończono prywatyzacji, nie uporządkowano systemu emerytalnego rozdawnictwa, w końcu nie dokończono reformy systemu emerytalnego. Doprowadziło to do wielkich kłopotów budżetowych. Przywileje rujnują budżet, podobnie jak demografia, na co rząd ma już wpływ ograniczony.

Dlatego rząd ratując się przed bankructwem zabrał emerytom pieniądze z OFE. Prezydent podpisał ustawę, jednocześnie kierując ją do Trybunału Stanu. OFE nie były złym pomysłem, system emerytur kapitałowych doskonale funkcjonuje w USA w postaci 401 (k). W tej chwili około 40% gospodarstw domowych w USA objętych jest tym systemem. Dlaczego system emerytur kapitałowych może dobrze funkcjonować w USA, w Polsce zaś był nieefektywny? Dlatego, że tej reformy nie dokończono, nie skorygowano gdy była taka potrzeba. Dyskusja zaś jaką zafundowano była mało merytoryczna, Polaków straszono giełdą, Polaków skazano na głodowe emerytury z ZUS. Dzieje się także dlatego, gdyż Polacy żyją w jakimś nierealnym świecie, gdzie ekonomiczne realia głęboko schowano, jakby były jakąś wiedzą tajemną.

Zabranie pieniędzy z budżetu w przypadku OFE okazało się znacznie łatwiejsze, niż stworzenie polskiego sprawnego systemu 401 (k). To jest realny fakt z jakim mieliśmy do czynienia. To wszystko co stało się z systemem emerytalnym jest przykładem nieudacznictwa, brakiem umiejętności reformowania systemu.

Bo przedszkola nie są za darmo

Stan bujających w obłokach polskich umysłów doskonale z ubiegłym roku oddał w głośnym wywiadzie dla “Gazety Wyborczej” Karol Modzelewski, jeden z architektów polskiej wolności. człowiek nieskazitelnego charakteru, dlatego w jego opinie i poglądy wsłuchać trzeba się ze szczególną uwagą. Oddają one poglądy sporej części polskiej elity.

Modzelewski nie należy do ludzi zachwyconych kształtem współczesnego świata. Za kapitalizm nie chciałby siedzieć w więzieniu ani minuty, w ogóle nie podoba mu się rzeczywistość. Nie podoba mu się, że za przedszkola trzeba płacić, a w Poznaniu nowi właściciele czyszczą kamienice z lokatorów. W ogóle jest tyle niesprawiedliwości na świecie oraz otaczającej nas polskiej rzeczywistości. Jednak Modzelewski nie wierzy już w kolejną rewolucję, w ogóle nie przedstawia żadnej alternatywy, poza tym, że kapitalizm jest zły.

Zgadzam się z tym, że świat jest niesprawiedliwy, a Polska jest niesprawiedliwa także dzięki temu, że nie rozliczono się z przeszłością, z tymi kacykami partyjnymi ze Starachowic i dziesiątek innych miast. Nie powiedziano, że warto chociaż tego, że jest być przyzwoitym. Gdyby patrzeć na szanse biznesowe, to lepiej było być w Polce skurwysynem, na przykład człowiekiem komunistycznych służb specjalnych.

Niezwykle modna obecnie krytyka kapitalizmu nie znajduje jakiegoś logicznego uzasadnienia. kapitalizm mimo wszystkich swoich wad jest jedynym normalnym systemem, wszelkie odstępstwa, prowadziły do koszmarów i nędzy. Zrozumieli to nawet chińscy komuniści, którzy ideologię schowali w kieszeń, zamieniając się w prezesów giełdowych spółek, a ani myślą wracać do czasów, gdy głosili potrzebę równego rozdziały zysków między klasę robotniczą. Teraz nakazują jak przystało na XIX wiecznych kapitalistów klasie robotniczej harować często ponad siły.

Karola Modzelewskiego wspominam także dlatego, aby pokazać, że polska elita nie potrafiła wskazać żadnego sensownego rozwiązania, nie wskazywała dróg, którymi należy podążać, jak na przykład należy zreformować system emerytalny, czy rozwiązać jakikolwiek inny problem. Pokazywała jedynie, że świat jest brzydki, a sprawcą zła jest kapitalizm. To mało konstruktywne podejście do życia. Może to prawda, że Ziemia ładnie wygląda tylko z oddali z kosmosu. Jednak jest na tej planecie kilka ładnych miejsc, nawet w niestety nie do końca kapitalistycznym Chicago, gdyż ingerencja lokalnych władz w ekonomię mista jest stanowczo zbyt duża, ale to inny temat.

Opozycja też nie potrafiła nic zaproponować

Opozycja też nie potrafiła powiedzieć nic sensownego. To było jakby celowe. Lider opozycji Jarosław Kaczyński do swoich zwolenników miał jedno podstawowe przesłanie. Przez cały rok w swoich wystąpieniach mówił: “Dowalimy im”, co wywoływało entuzjazm jego zwolenników, którzy marzyli o tym, aby dołożyć sąsiadowi gdyż ma lepszy samochód. Kaczyński nie mówił co zbudujemy, ale co zlikwidujemy, więc zlikwidujemy OFE, zlikwidujemy Narodowy Fundusz Zdrowia, ale przede wszystkim “dowalimy im”, gdyż oni to przekręt stulecia.

Dowalić pragną zapewne kibole wciągnięci do polityki przez PiS. O niczym innym nie marzą paniusie chadzające na spotkanie Klubów Gazety Polskiej.

Kaczyński w tym roku przegrał wszystkie polityczne batalie, przypomnę tylko operę mydlaną z powołaniem rządu technicznego. Zobaczymy co zaproponuje lider PiS w programie partii, obecnie głównie głosił hasła z programu europejskich socjalistów, przez amerykańskich konserwatystów poetycko nazywanych eunuchami.

Twarde stąpanie po ziemi to pokazywanie, że nie ma nic za darmo, być może nie przynosi popularności. Państwo na te darmowe przedszkola musi brać pieniądze, skąd? Tego polscy socjaliści już nie wyjaśniają. Ubolewają nad ciężkim lodem byłych pracownikami PGR-ów, czy to jednak znaczy, że należało ich nie rozwiązywać, utrzymać tę formę gospodarowania? Czy może, aby było sprawiedliwie pracownikom PGR wypłacić dożywotnią rentę.A skąd pieniądze? Socjaliści uwielbiają wydawać nie swoje pieniądze. W tym są prawdziwymi mistrzami.

Odchodzą wielcy

17 września w Panteonie Narodowym w Krakowie pochowany został Sławomir Mrożek. Po odzyskaniu wolności Mrożek na krótko wrócił do Polski, ale wyjechał ponownie, gdyż nie wytrzymał krakowskiej i w ogóle polskiej atmosfery.

28 października zmarł Tadeusz Mazowiecki, 3 listopada pochowano go w Laskach. Tuż przed Sylwestrem zmarł Wojciech Kilar, jeden z najwybitniejszych współczesnych kompozytorów. Humoru Mrożka, spokoju Mazowieckiego w polityce Polska potrzebuje jak świeżego powietrza.

Holland i Radwańska

Mieszkająca poza Polską Agnieszka Holland po przyjeździe do Polski tuż przed Sylwestrem powiedziała, że ma wrażenie, że w Polsce powietrze jest bardzo nieświeże. Jakby w niewietrzonym pomieszczeniu ktoś bez przerwy puszczał bąki.

Z kolei Agnieszka Radwańska, która nowy sezon zaczęła od wygranych pojedynków w Pucharze Hopmana w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego powiedziała: “Mentalności Polaków z dnia na dzień nikt niestety nie zmieni, pod tym względem pozostajemy w tyle w porównaniu z innymi narodami. W miejscach, gdzie bywam, występują zupełnie inne relacje. Dzieli nas przepaść. Tylko co ja mogę? Nigdy nie zrobiłam przecież nic złego. W Polsce tak już jest, że wszystko musi być kontrowersyjne. Nazywam to schematem pół na pół. Najpierw generuje się konflikt, nieważne “kto, co i gdzie”. Anonimowy, zakompleksiony internauta siedzący w domu dostaje pożywkę i miesza z błotem wszystkich po kolei. Kto się akurat wyświetli na głównej stronie na jednym czy drugim portalu, ciach – dodaje”.

Obie opinie są prawdziwe. Polska niestety przestaje być fajnym krajem,takim po którym można sobie spokojnie spacerować. Polacy przestali potrafić rozmawiać ze sobą. Czy Nowy Rok będzie lepszy? Oby. Mam nadzieję, że tak. Sam odnoszę wrażenie, że sami Polacy jakby nie wiedzieli co mają ze sobą zrobić. Mam nadzieję, że tak jak w poprzednim roku w Gdańsku, czy Warszawie nie będę musiał uciekać przez wygolonymi łysymi. Właśnie nie z Mrożkiem, Mazowieckim, czy Kilarem dzisiaj mi się Polska kojarzy. Kojarzy mi się właśnie z tymi łysymi kretynami. Przepraszam moich dwóch łysych przyjaciół, oni z tym towarzystwem polskich kiboli, czy narodowców nie mają nic wspólnego. Za dużo było w Polsce demagogii, absurdu Mrożka, za mało poważnej dyskusji.

Andrzej Jarmakowski

Foto: Warszawa nocą, z galerii: janvsz.digart.pl

 

 

 

 

WordPress › Error

There has been a critical error on this website.

Learn more about troubleshooting WordPress.