Jeśli ktoś nie ma innych argumentów, a chce być zauważonym z daleka, funduje sobie złote korony, błyszczące płaszcze, wielkie trony i bataliony sługusów, rozebranych nałożnic i tresowanych tygrysów. Wtedy wszyscy i to z daleka widzą, jak „wielki nadczłowiek” zbliża się w orszaku.
Chociaż trudno sobie to dzisiaj wyobrazić, ale kiedyś nie było telewizji Kurskiego i plebanie nie wiedzieli, kogo mają wielbić i przed kim bić pokłony. Dlatego złoty strój i orszak zdradzał bohatera.
Dzisiaj mężami stanu są ludzie skromni, którzy swoją postawą wiedzą i umiejętnościami służenia społeczeństwu potrafią wyróżnić się z tłumu. Ich argumentami są zazwyczaj umiejętność budowania wspólnoty, okazywanie szacunku i zainteresowania każdemu człowiekowi, jednoczenia we wspólnym celu i kryształowa uczciwość.
Prezydent, którego narodowi wybrał Jacek Kurski, potrzebuje błysku klejnotów i fleszy, bo nie ma nic mądrego do zaoferowania Polakom, prócz wiernej służby partyjnemu kacykowi i biskupom antykatolickim.
Dlatego, by wzmocnić jego pozycję wizerunkową, zostanie Klejnotem Rzeczypospolitej.
Ponieważ na łańcuchu ma być orzeł, ale i Maryja, to wiadomo kto, będzie zatwierdzał przyznanie Klejnotu w maryjnym, bo przecież nie świeckim kraju.
W ten sposób nikt już nie będzie pytał, gdzie jest ukradzione przez PiS 130 ton polskiego złota przywiezionego ze skarbca w Londynie.
Cały chwast dziennikarstwa polskiego będzie rozprawiał o ogniwach „klejnotu” albo o jego innych przymiotach.
Znowu bajer dla idiotów.
Wszystko to dlatego, że PiS forsuje inicjatywę przyznania prezydentowi złotego Łańcucha Orderu Orła Białego.
Złoty łańcuch składa się z ogniw w kształcie orła oraz z wizerunkiem Maryi. Napisano w petycji, że „przywrócenie Łańcucha Orderu Orła Białego ma znaczenie symboliczne i prestiżowe dla urzędu prezydenta”.
Łańcuch oficjalnie miałby się nazywać Klejnotem Rzeczypospolitej.
Łańcuch może kosztować nawet kilka milionów złotych. Do jego wykonania potrzeba by ośmiu dwukaratowych brylantów po 160 tys. zł za sztukę oraz cztery 3,5-karatowe po minimum 300 tys. zł za sztukę. Trudno obliczyć, ile diamentów potrzeba do wyłożenia orła, co najmniej 10 karatów.
Adam Mazguła