Europa sama na to zapracowała

21
984

Italian navy rescue asylum seekersPrzez Morze Śródziemne, z Libii do Włoch, przeprawia się każdego tygodnia ok. 2500 nielegalnych emigrantów z Afryki. Średnio na tydzień ok. 100 z nich ginie. To pokazuje skalę humanitarnej katastrofy, z którą Europa próbuje jakoś dać sobie radę, ale do której też w jakiejś mierze sama doprowadziła.

Właśnie zakończony szczyt unijny w sprawie nielegalnych emigrantów, wywołany utonięciem w ostatni weekend ponad 800 Afrykanów, zapewne rozczarował tych wszystkich, którzy chcieliby, aby Unia zaangażowała jak największe siły i środki w działania humanitarne. Przywódcy unijni uznali, iż skupić się trzeba na efektywnym tropieniu i niszczeniu łodzi i statków należących do przemytników. To prawda, – jak napisali w liście do władz UE wpływowi Europejczycy – że „śmierć imigrantów to plama na sumieniu Europy”, ale rację też ma szef Rady Europejskiej Donald Tusk, iż „najlepiej ochronimy ludzi przed utonięciem, gdy sprawimy, by w ogóle nie wchodzili na łódź”.

Tyle że wcześniej, kilka lat temu, Europa zrobiła niestety bardzo wiele, by sprawić, że coraz większe rzesze mieszkańców północnej Afryki, gotowe są zapłacić każdą cenę – a jak widać, często jest to cena życia – za skrawek miejsca na przepełnionych łodziach, które miałyby ich przewieźć do lepszego, europejskiego świata.

Nieraz w tym miejscu przestrzegałem, by nie podchodzić ze zbytnim entuzjazmem do arabskiej wiosny ludów. A ówczesnej rewolucyjnej fali w krajach arabskich przyklaskiwała praktycznie cała europejska opinia publiczna. Ułatwiliśmy obalenie Kadafiego. Byliśmy o krok od zbrojnej interwencji w Syrii, by odsunąć od władzy Asada.

Panujące w krajach arabskich autorytarne reżimy budziły rzez jasna moją zdecydowaną niechęć, ale jeszcze bardziej obawiałem się chaosu i islamistycznego terroryzmu, który mógłby pojawić się w ich miejsce. Byłem pewien, że zdestabilizowanie układu politycznego od Iraku i Syrii na wschodzie, po pogranicze algiersko-marokańskie na zachodzie, doprowadzi do humanitarnej katastrofy i fali uchodźców, nad którą Europa ani socjalnie, ani politycznie nie będzie w stanie zapanować.

Przed arabską wiosna ludów uważaliśmy, iż rządy Asada, Mubaraka czy Kadafiego to zło. Dziś wiemy, że mieliśmy do czynienia z klasycznym „mniejszym złem” – bo czyż można nazwać je inaczej, skoro dziś możemy je porównać z bestialstwem tzw. państwa islamskiego.

I na koniec oczywista konkluzja – nie da się rozwiązać problemu imigrantów z północnej Afryki, jeśli nie zmieni się sytuacji tam na miejscu. Jak długo na tamtych terenach będą panować terror i chaos, nędza i brak bezpieczeństwa, tak długo ich mieszkańcy będą szukali możliwości ucieczki do bezpieczniejszej Europy.

Paweł Piskorski

Foto: thestar.com

21 Komentarze

  1. To nie Europa tworzyła państwo islamskie, ani nie robiła burdelu w LIbii po obaleniu kadafiego. Ludzie wierzą w w bzdety opowiadane przez mułłów i już. Dlatego to jest wojna idologii, ząden rozój gospodarczy tego nie zmieni. Ci ludzie chcą walczyć z Zachodem i to czynią. Ucholdźcy są ofiarami chorej ideologii, jednak nie Europa, nie Ameryka tworzyły tę radykalną, islamistyczną ideologię. Dla rozwiązania problemu należy może zorganizować jakaś wyprawę krzyżową, tak dla zaprowadzenia porządku?

    • To nie Europa a “miłujące pokój i demokrację” Stany Zjednoczone były zainteresowane w obalaniu dyktatorów i wprowadzenia marionetkowych rządów. Europa nie jest winna jak napisał Piskorski: “…Europa próbuje jakoś dać sobie radę, ale do której też w jakiejś mierze sama doprowadziła.” , chyba, że ponosi winę za to, że w Afryce nie ma kolonializmu. Wtedy to z Afryki nikt nie uciekał do Europy !

  2. To mi się podoba! Może zdalnie zaprowadzić tam porządek? Po co się fatygować. Tam i tak tylko piasek. Walnąć parę bombek to się z piasku zrobi szkło. Będzie można pograć w hokeja. Oświetlenie nie będzie potrzebne, bo tafla będzie troszeczkę promieniowała.
    *
    Widzę, że gadałaś ostatnio z senatorem McCainem?
    *
    **https://vimeo.com/103401573

  3. Jest dużym uproszczeniem tytułowe twierdzenie. Nie sposób powstrzymać pewnych procesów wynikających z różnic ekonomicznych i kulturowych. Samo utrzymywanie reżimów budzących niechęć nie zapobiegnie zjawiskom, które wynikają z powszechności informacji i upływu czasu. USA wiedzą jak to jest na granicy z Meksykiem. Elektrycy wiedzą, że prąd wynika z istnienia plusa i minusa. Udawanie, że czegoś nie ma powoduje jego cichy wzrost. I problem jest wielki. Nie wystarcza jedynie przyjmować uchodźców, bo to nakręci ten interes, traktujący biednych ludzi mających jakąś nadzieję jak pionki do przestawiania.

  4. “Elektrycy wiedzą, że prąd wynika z istnienia plusa i minusa.”
    Oj, tego elektryk nie napisał, to pewne. Jakiś umanista… 😉
    *
    Poprawiając tę analogię powiemy, że prąd to PRZEPŁYW. Przepływ ładunku elektrycznego w przypadku prądu elektrycznego. Do zaistnienia krórego potrzebna jest RÓŻNICA POTENCJAŁÓW oraz POŁĄCZENIE pomiędzy punktami o tej różnicy.
    *
    “Nie sposób powstrzymać pewnych procesów wynikających z różnic ekonomicznych i kulturowych. Samo utrzymywanie reżimów budzących niechęć nie zapobiegnie zjawiskom, które wynikają z powszechności informacji i upływu czasu.”
    *
    Wrzucanie wielu rzeczy do jednego worka zaciemnia obraz.
    Różnice gospodarcze działają jak różnica potencjałów, zgoda. Różnice kulturowe już wcale nie. Zaryzykowałbym twierdzenie, że wręcz przeciwnie. Tutaj należy przejść do drugiego warunku zaistnienia zjawiska prądu, czyli do POŁĄCZENIA. Granice, czy to administracyne czy to kulturowe, utrudniają ruch ludzi, czyli naszych “ładunków”. “Powszechność informacji” go ułatwia. Obie działają więc jak opór elektryczny, tyle, że o przeciwnym znaku.
    *
    “Upływu czasu”, oczywiście ważny, pokazuje, że model rodem z prawa Ohma nie bardzo się tu nadaje. Różnica potencjałów wyrównuje się z prędkością światła a żaden ruch ludności tak szybko nie następuje. Nawet gdyby wprowadzić pojemność czyli kondensator do tego modelu (pojemność granicy?) to po pewnym czasie ten kondensator się naładuje i przestanie przewodzić “prąd”, czyli strumień emigrantów. (Zakładam prąd stały.) Granica się zamnknie.
    *
    W życiu tak się nie dzieje. Dlatego zamiast przepływu prądu lepiej mówić o zjawisku dyfuzji opisanym prawami Ficka. W opisujących je wzorach znajdziemy analogie dla wszystkich wymienionych tu zjawisk plus czas. Oraz temperaturę… która bardzo się przyda do opisu rewolucji, przewrotów i nastrojów społecznych z nimi związanych 😉

  5. A w Europie Niemcy nie chcą aby Rosjanie 9 maja br.” defilowali” w Berlinie. Nacisnęli więc na rząd Polski aby nie wpuszczał motocyklistów z Rosji -“Nocnych Wilków” . Usłużni wasale merdając ogonkami szybko się na to zgodzili, chcąc się przypodobać pani Merkel.
    PS. Chodziło tu o przejazd motocyklistów z Rosji do Berlina w sile chyba 12 motocykli. No ale życzenia Merkel jest dla pani Kopacz rozkazem i zaszczytem

    • Dodam, że Rosyjscy motocykliści “Nocne Wilki” towarzyszyli i pomagali polskim motocyklistom, gdy ci jechali do Katynia i defilowali w Moskwie, za co Polacy są wdzięczni.

      • Składali również kwiaty na grobach polskich żołnierzy. A może premier Kopacz chce się przypodobać Angeli, która fundnie jej (podobnie jak Tuskowi) posadkę w Brukseli.

  6. Także jako Polak nie jestem wdzięczny żądnym polskim motocyklistom, zaś ich herszta Witolda Wegrzyna znanego w Chicago z pospolitego warcholstwa nie cenię, uważam go za postać wycoce szkodliwą. Polaków wspierających nocne wilki uważam za zdrajców.

  7. A ty Wiktor jesteś tylko polskojęzycznym truchłem. Dla ciebie ścierwojadzie patriotyzm nic nie znaczy !

Comments are closed.

WordPress › Error

There has been a critical error on this website.

Learn more about troubleshooting WordPress.