Dzień Dzisiejszy, czyli żołnierzy samodzielnie działających

0
503
Dzień Dzisiejszy, czyli żołnierzy samodzielnie działających

Nie lubię kolejnego gazetowego określenia (zatwierdzonego przez prawo!), jakiego się używa w stosunku do żołnierzy poddanych sytuacji ekstremalnej. Polegała ona na usunięciu mocodawcy wojska czyli państwa (nawet rozmytego) i zastąpienie go strukturą nie tylko zastępczą, ale i wrogą, przestępczą. W dniu dzisiejszym, tak ochoczo świętowanym dziś, gdy już można – łatwo sobie uświadomić, że w podobnej sytuacji można się znaleźć i dzisiaj. Gdy ktoś się nie zgadza z wadami państwa i innych organizacji ma do czynienia z używaniem prawa w celu upozorowania, że to on właśnie jest nie rozumie wzniosłości idei.
To prawo przeszkadza przywróceniu zgodności z prawem, a tak naprawdę najważniejsi są jacyś wybrańcy narodu, którzy mogą wszystko. Do nich przyłączają się nawet utytułowane osoby pozorujące naukowość. Na co dzień mawiają, że dziś nie jest czas bohaterów, a czas układów. Potem idą pobożnie świętować dzień żołnierzy wyklętych. Po prostu uważają, że dziś się to należy bohaterom, a dziś takich spraw nie ma, bo przecież Stalin nie żyje i paszport każdy ma w domu.
Pełno też frazesów na temat praw człowieka i demokracji wszędzie. Ładnie brzmi hasło demokratyczne państwo prawa czy społeczeństwo obywatelskie. Są nawet tygodnie pomocy dla poszkodowanych przestępstwem. Niestety, przestępstwami nie nazywa się działań instytucji demokratycznego państwa prawa, które swoimi działaniami (w tym pozorowaniem działania prawa) lub brakiem działań są w stanie doprowadzić do pokrzywdzenia obywateli bardziej nieraz niż bandyci. Takim obywatelom pomoc nie przysługuje. Zresztą tydzień pomocowy to informacja, jak powiedział prawnik…
Prawa człowieka chronią człowieka przed mieczem władzy rzekła profesoressa Monika Płatek. Jak mogą chronić jeśli rządowe instytucje jedynie pozorują działanie prawne i możliwości odwołania się czy poskarżenia. Nikomu na stanowiskach nic się nie dzieje nawet po skandalicznych postępowaniach. Mają ci ludzie komfort możliwości odsyłania spraw
W kwestii samego działania żołnierzy podziemia powojennego można usłyszeć skrajne opinie łącznie z wyzywaniem ich od idiotów, co czekali na III wojnę światową, a także od bandytów. Przeciwwagą ma być dziadek, co się osiedlił gdzieś i pracował dla (ludowej) ojczyzny. Od razu widać jak słaba jest wiedza o tamtych czasach i o psychice człowieka. Także świadomość, że to są popłuczyny po stalinowskiej propagandzie. Niektórzy znów chcą wykrzyczeć swoje: a myśmy się podporządkowali bez gadania przemocy i to było dobre. Fakt: są ludzie, którzy przemocy się podporządkowują od razu. Wystarczy na nich huknąć i zaraz zauważają, że deszcz pada, a nie pluje im się w twarz.. Inni są skłonni wykazywać, że przecież nie muszą nic robić i kłócić z kimkolwiek, bo i tak się poprawia. Oni nie narazili się nikomu i są lepsi. Boją się po prostu jakiegokolwiek ryzyka, do czego dorabiają teorię. Przykrą mam jednak dla tego tłumu wiadomość: nie ma on wpływu na wiele ważnych czynników. Fakt, że jako pływacy i sługusi nieraz osiągają pewne sukcesy w każdym ustroju.
Żołnierzem tego typu był dopiero co wspomniany przeze mnie Ryszard Kukliński, który też zalicza od niektórych różne obelgi. Opisałem to w artykule o jego samotnym ryzyku. Nie wywodził się on z podziemia wojennego, które często działało siłą powstała w czasie wojny.
Jasne oczywiście, że czas powojenny był też czasem destabilizacji wszystkiego. Niewątpliwie istniały grupy bandyckie. Utożsamianie podziemia niepodległościowego z nim jest dziś przejawem wyjątkowej głupoty. Z prostej wiedzy psychologicznej wynika, że żaden poważny człowiek łatwo nie rezygnuje z wartości, o które walczył tylko dlatego, że przyszła banda uzurpatorów i każe zrezygnować. Do tego na niejasnych warunkach, z zagrożeniem przemocą bezpośrednią! W warunkach brutalnego przesuwania granic… Dobre skutki tego obecnie zostały okupione skrajnym często cierpieniem wielu ludzi wtedy.
Wydaje się, że dzisiejszym wypowiadającym miałkie sądy na temat podziemia powojennego przydałaby się nawet podstawowa edukacja. Po prostu, żeby dotarło do nich co to znaczy być poddawanym totalnej przemocy. Brak zrozumienia tego bywa przyczyną złych działań wielu instytucji państwa, które nie umie używać swojej wiedzy historycznej. Nie rozumie, że przemoc państwa dziś jest mało widoczna. Sprowadza sprawę tych żołnierzy do głupiej nazwy dnia, wydawania książek przez IPN oraz kilku wieńców. Pozwala różnym wybrańcom narodu wykorzystywać także ofiarę ludzi tamtych lat. Nazywając ich gazetowo wyklętymi tworzy ostrą granicę między tamtymi, a dzisiejszymi czasy, twierdząc, że walczy ze spuścizną stalinizmu. A kto niby wyklął? No Stalin z klakierem Bierutem przecież…
Poradzam więc nie walczyć z pomnikiem braterstwa broni na Pradze w Warszawie, a raczej podjęcie studiów na temat ówczesnej sytuacji, gdzie jednocześnie istniało owo braterstwo oraz skrajne zło. Z którym walczyli z uzurpatorami żołnierze legalnego państwa polskiego. Były to straszne czasy…
Rafał Wodzicki

Rys. Instytut Pamięci Narodowej. Mapa zasięgu i charakteru podziemia niepodległościowego.

WordPress › Error

There has been a critical error on this website.

Learn more about troubleshooting WordPress.