25 lat bez cenzury

17
602
25 lat bez cenzury

Zjawisko cenzury (łac. censere – osądzać) powstawało wraz z człowiekiem rozumnym. Zaczynał on też rozumieć, że wiadomości mają znaczenie nie tylko powierzchowne. Próbowano na różne sposoby ingerować w to, co ludzie mówią i myślą, a szczególnie co publikują w sposób trwały. W myśl zasady: na początku było słowo, które przerodzić się może zawsze w czyn. Carska cenzura objawiała się dosłownym stwierdzeniem dozwoleno cenzuroju (dozwolone przez cenzurę). Kościół daje swoje imprimatur (zezwolenie na druk) do dziś.

W Polsce cenzura była pierwszym znamieniem nowych czasów już w czasie działań wojennych w 1944 roku, początkowo jako cenzura wojenna. Istotnie, trudno sobie było wyobrazić normalne informacje o tym, co wyprawiały w Polsce oddziały NKWD czy Urząd Bezpieczeństwa mające za zadanie brutalnymi metodami zepchnąć do defensywy i unicestwić podziemie antykomunistyczne oraz zainstalować nowy ustrój. W tym samym czasie był kreowany rzewny wizerunek „socjalizmu” (słowo ukradzione socjalistom) i rzekomo niezbędnego ojczulka Stalina z jego kolegą Bierutem. Chodziło także o napuszczenie ludzi prostych na resztkę inteligencji przedwojennej, bo przecież ogromna jej część została celowo wymordowana, zginęła, albo musiała pozostać na Zachodzie – widząc co w Polsce się dzieje. Ci co wrócili mamieni propagandą często trafiali do więzień i katowni, co dopiero dziś miewa swój koniec za pomocą badań archeologicznych na Powązkach i gdzie indziej. Helena Michnikowa była wyjątkiem z racji swoich sympatii politycznych : wyszła z ZSRR z Armią Andersa, po czym powróciła by wykładać w szkole Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Podziały były więc trudne do prostego zdefiniowania, w czym cenzura pełniła swoją rolę.

Sfałszowane referendum 3 x tak (niedawno widziałem zachowany napis na murze!) oraz wybory z rzekomym rządem jedności narodowej w tle to były rzeczy z krainy absurdu. Trudno więc sobie wyobrazić, żeby były opisywane przez wolnych dziennikarzy i pisarzy. Cenzura ukrywała jedno a nachalna propaganda zakrzykiwała to czym innym. Zawsze przecież znajdą się ludzie, którzy się na to nabiorą. Będzie można zarzucać najlepszym, że są najgorsi i trzymać w więzieniach – także w Moskwie – wrzeszcząc, że to oni są zaplutymi karłami reakcji.

Jednocześnie był wtedy problem przesunięcia granic Polski, a więc utraty znacznej części terytorium bardzo ważnego dla historii Polski, jakkolwiek często spornego. Trzeba było zakrzyczeć uczucia przesiedlanych, ciężko doświadczonych ludzi, ale także rozbijanie historii. Do dziś przecież widać to na mapach problemowych Polski. Ziemie Odzyskane to przecież slogan propagandowy, bo przecież były one w polskich granicach kilkaset lat wcześniej. Nazywanie repatriacją wymuszonych przesiedleń ludności było naciągane. A przecież propaganda z cenzurą dbały o używanie takiego języka i utrwalanie nowego status quo.

Powstało zjawisko autocenzury, czyli takiego tworzenia, żeby nie podpaść naczelnemu czy władzy wyższej, co oznaczało łamanie charakterów i pływactwo. W ten sposób można było ukrywać prawdę o Katyniu i wojnie z bolszewikami, a także o wielu innych faktach. Mimo że z czasem charakter cenzury się zmieniał, to jednak jednym z najważniejszych ludzi w Komitecie Centralnym PZPR był np. Jerzy Łukaszewicz kierownik Wydziału Propagandy, Prasy i Wydawnictw, odpowiedzialny za cenzurę, który należał do podstawowej organizacji partyjnej w Lokomotywowni Warszawa Olszynka Grochowska. Polegało to składaniu mu hołdów i dawaniu kwiatów. Gdy raz musiałem wyjść ze spotkania z nim – naczelnik mnie potem pytał: dlaczego to zrobiłem. Musiałem. No to lepiej było nie przychodzić. Chciałem jednak zobaczyć… No tak, ale to TAAAAKA władza.

Wielu ludziom, a młodym w szczególności nic nie mówią symbole umieszczane w stopkach książek, a nawet pocztówek z tamtych czasów w miejscu na znaczek: N-27, E-12 itp. To były symbole cenzorów. Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk mieścił się w Warszawie na ulicy Mysiej, w bezpośredniej bliskości Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, czyli kierowniczej siły narodu powstałej z „samorzutnego” połączenia Polskiej Partii Socjalistycznej (zdeformowana kontynuacja przedwojennej) i Polskiej Partii Robotniczej (agentury radzieckiej, zresztą powstałej w domu gdzie moja matka mieszkała przed wojną).

Inną formą cenzury było zagłuszanie zagranicznych stacji radiowych z Wolną Europą i Radiem Swoboda na czele. Dziś trudno sobie wyobrazić poświęcanie czasu i energii na produkcję warkotu w eterze po to, żeby ludzie nie mogli czegoś wiedzieć. Każda jednak cenzura bywa nieskuteczna jak każdy totalitaryzm, któremu się wydaje, że zapanuje nad każdą myślą i zachowaniem na przykład więżąc ludzi.

To cenzura pozwalała tylko na takie wytwory jak Czterej Pancerni i Pies oraz Stawka Większa niż życie, gdzie istotnych dla Polski elementów po prostu nie było. Przyjaźń polsko-radziecka aż się wylewała z filmów. Oczywiście one zacierały prawdziwy sens wydarzeń czasu wojny, tak jak i udawano, że nie wiadomo dlaczego jest postrzelana bariera na bulwarze we Włocławku. Osobliwych wyczynów dokonywali piszący o latach dwudziestych XX w. tak, by obejść sprawę agresji bolszewików w 1920 r. Atak na Dziady Kazimierza Dejmka i broniących go studentów był realizowany przy pomocy cenzury przecież. Ona też wspierała wygnanie z Polski Żydów prawdziwych i domniemanych w 1968 r.

Jednocześnie budowano legendę wyzwolicielskiej Armii Czerwonej, której pomniki i cmentarze pokrywały całe terytorium Polski. Możliwe było to jedynie przy wyciszeniu sprawy agresji z 17 września 1939 r. Ewidentne kroki wstecz przedstawiano jako wyjątkowe sukcesy gospodarki radzieckiej zaprzyjaźnionej z naszą.

Paradoksalnie to w Polsce wytworzyła się kultura omijania cenzury, która z kolei traciła swoje zęby nie będąc w stanie śledzić coraz liczniejszych wytworów w każdym aspekcie. Biuletyny partyjne podawały liczne informacje pracownikom funkcyjnym w obiegu zamkniętym, który zamknięty za założenia nie mógł być, skoro i ja je czytałem. Nie udało się przerobić pamięci i odciąć Polski od świata. Zaowocowało to wydarzeniami zmierzającej do obalenia systemu totalitarnego. Życie kulturalne naprawdę kwitło.

Lech Wałęsa często mawia, że nikt się nie spodziewał, że taki ustrój, tak przypilnowany rozpadnie się jak domek z kart. Ano tak całkiem nie było: sami przy ognisku na Kaszubach czy Mazurach rozmawialiśmy o tym jak to będzie jak się ten ustrój rozjedzie. Wiedzieliśmy, że Kościół będzie chciał przejąć nadmierną rolę. Nie było tam żadnej cenzury, choć tak naprawdę nigdy nie było wiadomo, czy jakiś obozowicz nie jest tajnym współpracownikiem… Przecież się przedtem nie znaliśmy. Byliśmy z różnych wydziałów i uczelni.

Dziś zapędy do cenzurowania publikacji niewygodnych dla nas są wręcz śmieszne. Oznacza to oczywiście, że np. felieton o Rothu można zmieścić, a próby atakowania autora sposobem cenzorskim: nie wolno tak pisać, bo moja przewodnia siła tak nie uważa są uznawane za absurdalne. Niemniej wielki odłam społeczeństwa sterowany przez jedną partię posługującą się ładnymi hasłami o prawdzie, prawie i sprawiedliwości czy miłości bliźniego powoduje bezpośrednie ataki na wszystkich, którzy piszą prawdę właśnie starając się o egzekucję prawa i sprawiedliwe osądzenie sprawy smoleńskiej. Jest to swoista cenzura społeczna: zawsze gotowi do wyzwisk i transmitowania nieprawdy tworzonej po ładnymi hasłami. Zupełnie jak tzw. komuniści używali słów socjalizm i demokracja do wmówienia ludziom, że tak naprawdę to wszystko dla ich dobra, bo np. demokracja to władza ludu.

To jest więc skutek długotrwałego poddawania ludu miast i wsi mniej lub bardziej subtelnemu praniu mózgów na różne sposoby. Przy pomocy cenzury, a więc regulowania dostępu do informacji – przede wszystkim. Trzeba oczywiście przyznać, że w innych krajach „obozu socjalistycznego” było znacznie gorzej, choć gospodarczo było lepiej. Jednak w szkole można się było uczyć o tym, czego cenzura nie odważyła się wykreślać. W końcu Mickiewicz czy Słowacki pochodzili z utraconych kresów wschodnich. Nie można było zmienić wszystkiego. Dlatego też system pękł właśnie w Polsce, która też była największa w obozie.

Cenzura także chroniła do pewnego stopnia i czasy carskie. Jaką rolę odegrała np. w ukryciu nazwy okręgu Grochów, który roztopił się w rzekomej Pradze Południe? Do dziś są ludzie, którzy nie mogą znieść chęci przywrócenia nazwy dzielnicy administracyjnej o podobnym obszarze – nazwy Grochów. Uzasadniają to manipulując jak dobra cenzura. Choć – na tym samym obszarze utrzymały się nazwy tak prowokacyjne jak aleje Jerzego Waszyngtona oraz Stanów Zjednoczonych i ulica Ostrobramska. Takie to było pomieszanie z poplątaniem.

RAFAŁ WODZICKI

Fot.: Jerzy Łukaszewicz sekretarz KC PZPR i kierownik Wydziału Propagandy, Prasy i Wydawnictw, odpowiedzialny za cenzurę, należał do podstawowej organizacji partyjnej w Lokomotywowni Warszawa Olszynka Grochowska. Jego wizyty były okazją do składania mu hołdów. Oznaczenia cenzorów były umieszczane w stopkach wydawnictw. Nawet w miejscu na znaczek kartki pocztowej. Na zdjęciu to N-27 i A-108. Zwraca uwagę, że Łukaszewicz przyjechał samochodem francuskim Peugeot. Takie marki – niedostępne dla ludu – miewali w sferach władzy i tego cenzura nie osądzała.

17 Komentarze

  1. Już ćwierć wieku bez cenzury, choć w takim Radiu Maryja cenzura jest taka sama jak kiedyś w TRybunie Ludu, podobnie w chicagowskich gazetkach polonijnych, tego to już wstyd brać do ręki, takiego Dziennika Związkowego na przykład. Przestałam kupowac, właśnie z uwagi na cenzurę wewnętrzną.

  2. Bez cenzury…dobre sobie. UB-eckie wnuczki wzięli za mordę prawie wszystkie mass-media. Solą w oku jest TV TRWAM.

  3. Oficerowie spec-służb w Polsce dyktują nam, co mamy myśleć i sądzić o każdej sprawie. Resortowe dzieci z ubeckiego pomiotu.

    • No Jarun masz pole do popisu, przedstaw chociaz jeden dowod na to!!! Schizofreniku dawno mowilem wez leki i przestan obrazac ludzi debilu!

  4. …nie maś, nie maś racji- będzie-debilka rodem z UB powtarzać. Były więzienia CIA w Polsce…ano były… i premier Miller o tym wiedział ! Gnojek – a teraz się wypiera! Stał na “świecy” za marne grosze! Ot premier !

  5. Przeraza wyciek takiej nienawiści wynikającej niezrozumienia rzeczy. Cenzura instytucjonalna nijak się ma do działań jakichś grup nacisku, które można zwalczać w dowolny sposób. Niezwykłą satyrą jest przytaczanie przykładu telewizji Trwam jako walczącej z cenzurą. Tam to jest cenzura i brutalne ataki na wszelką prawdę. Istotnie tam bywa propagowana nienawiść jak w tych komentarzach. Chciałbym jednak prosić, żeby jedna osoba nie zalewała swoimi pozorami dyskusji tematu głównego. Jeśli nie ma się wiele do powiedzenia to należy się powstrzymać, bo to tylko odstrasza tych, co mają jakieś argumenty za czy przeciw. Paradoksalnie Jarun sam udowadnia jak to nie ma cenzury, bo przecież inaczej dawno by nie istniał.

  6. parę dni mnie było i proszę co się dzieje! Tak to już 25 lat bez cenzury instytucjonalnej. Jak ten czas leci… Istnieją dwa rodaje cenzury, cenzury instytucjonalnej i samocenzury. Nie wiadomo która groźniejsza. radio Maryja jest intelektualnym oszustwem, gdyż prezentuje jeden pogląd polityczny, jako prawde objawioną. Pogląd polityczny podlany zostaje sosem religijnym, co dodaje misterium i ma dowodzic prawdzie. Ciemny lud to kupuje. Oczywiście prezentuje się w Radiu Maryja tylko jeden pogląd. Tam żądna dyskusja nie jest możlliwa. Choć więc nie ma cenzury instytucjonalnej, tworzymy sobie inne formy cenzury. Inną dormą cenzury prawie instytucjonalną jest” poprawność polityczna”. To też temat na osobne opracowanie. Na przykład, aby nie urazić kogoś, niektóre korporacje w USA zakazywały pracownikom uzywnaia formy Mery Christmas przed świętami. To skrajny przykład cenzuty narzuvanej przez kretyńską poprawność polityczną. Amerykańskie campusy uniwersyteckie to także skrajne przykłady umysłowego zidioocienia niesionego przez “poprawność” polityczną. Oczywiście fakt, że Jarun egzystuje jest najleposzym dowodem na to, że tutaj cenzuty nie ma.
    Pozdrawiam

  7. A Wodzicki zwyczajnie pieprzy, “gadka dla samej gadki”. Mnie też razi, że Rydzyk lansuje jedyną słuszną partię polityczną czyli PiS. Należy wspierać idee a nie partie. Obóz rządzący PO i PSL lukruje rzeczywistość, tylko och i ach o wydumanych sukcesach, więc dla równowagi należy posłuchać “drugiej strony” czyli Radia Maryji i mieć swoje zdanie. Wiem, że wam polakożercom, polskojęzycznemu ścierwu trudno to zrozumieć !

  8. Jak jestesmy przy okresleniu scierwo nawet polskojezyczne to wystepywa we wsi Chicago wlasnie takien scierwomicrophone w ktorem jakos trudno uslyszec o skazanych pedofilach w sutannach czy innych zboczencach sukienkowych pròbujacych narzucac innym swòj chory swiatopoglad.
    Czy to przypadkiem nie jest cenzura niesmialo zapytuji?????
    Nie oczekuje odpowiedzi.

  9. Zapędy cenzorskie partii rządzącej wyraźnie czuć przed samymi wyborami. Warto przypomnieć temat i niektóre to komentarze o polakożercach itp.

Comments are closed.

WordPress › Error

There has been a critical error on this website.

Learn more about troubleshooting WordPress.