Partia Świętego Mikołaja od czterech lat prowadzi nieprzerwaną kampanię
wyborczą, której podstawę stanowią hasła „dobrej zmiany”, „tylko my
jesteśmy wiarygodni”, „dotrzymujemy słowa”, „słuchamy Polaków”, „mamy
wyższe standardy” i całe stosy innych propagandowych haseł.
Wszystko to można streścić słowami: wszyscy nasi poprzednicy byli
złodziejami i zdrajcami narodu i zepchnęli „Polskę w ruinę”, a PiS
naprawi wszystko, bo ma wyższe standardy narodowej dumy,
chrześcijańskich wartości i dzielenia się sukcesami z Polakami.
Marek Kuchciński, pierwszoplanowa i zaufana postać Jarosława
Kaczyńskiego w niszczeniu polskiego parlamentaryzmu i lider chamstwa
narodowego, obnażył wiarygodność tej propagandowej partii kłamstwa.
Jego skromność kazała mu zamknąć się przed posłami w parlamencie, a sejm
przed narodem. Aby nikt go o nic nie pytał i aby dodać sobie powagi,
paradował po korytarzach w towarzystwie pięciu uzbrojonych po zęby
strażników Straży Marszałkowskiej. Nie dopuszczał do żadnej dyskusji
parlamentarnej i nawykowo obrażał posłów opozycji, zaskakując
niestosowaniem prawa oraz zasad dopuszczania do obrad nieprzygotowanych i
skandalicznych ustaw.
Jarosław Kaczyński był dumny z jego dokonań i publicznie chwalił tego butnego nadczłowieka.
Kuchciński obnażył jednak członków PiS-u. Jego arogancja, nadużywanie
uprawnień, nagłośnione afery seksualne, służbowe mieszkania, samoloty i
śmigłowce do celów prywatnych, handel nieruchomościami, magnackie nawyki
i buta, w której to uczestniczyli inni prominentni członkowie PiS,
zburzyły cały misternie budowany wizerunek partii władzy.
Ostatecznie obaliły jej wiarygodność oświadczenia kancelarii sejmu i władz partii.
Wysyp kłamstw jest tak oczywisty, że obnaża cały styl sprawowania
władzy przez PiS. Kłamstwo i oszustwo jest tak wszechobecne wśród ich
elit, że pozwala uogólniać wnioski o tym, jak zorganizowali sobie
folwark prywatnego i partyjnego szczęścia, jak bezczelnie okradają
Polskę i Polaków.
Sprawa Marka Kuchcińskiego to nie jest
odosobniony przypadek, to mafijny układ powiązań władzy z partią i KK.
Wszyscy doświadczamy partyjnego wymiaru zarządzania, służbami
specjalnymi, prokuraturą, policją, wojskiem, systemem finansowym i
ścisłej współpracy z hierarchami KK.
Jestem przekonany, że skierowanie uwagi na każdego innego działacza PiS-u skutkowałoby tymi samymi wnioskami.
Dalej tego nie ukryjecie, chociaż prezes próbował mataczyć i odwracać uwagę opinii publicznej od swojej partii w historię, jak to ma w zwyczaju. Ośmieszył się przy tym okrutnie i dołożył ognia pod swój wizerunek, nie chcąc rozmawiać z dziennikarzami po złożonych oświadczeniach o dymisji.
Koniec partii Świętego Mikołaja wydaje się bliski. Pod warunkiem, że obudzona czwarta władza nie zaśnie znowu na lata z wygodnictwa i prostactwa.
Tymczasem kapitan drużyny kłamstwa zdymisjonował marszałka.
To pierwsza wymuszona dymisja w partii władzy. Strach zagląda im w oczy, bo nikt tego nie brał pod uwagę.
To bardzo trudny czas, bo ranione zwierzę staje się nieobliczalne i
potrafi zaatakować śmiertelnie w obronie swojego życia, a w tym
przypadku, przywilejów.
Mam jednak nadzieję, że nie są oni w stanie zawiązać nowej targowicy i powrócić do rozbiorów naszych cywilizacyjnych wartości.
W poczuciu odpowiedzialności,
Adam Mazguła