Chicago 27 czerwca 2019 roku.
Panie!
Mieszkając przez wiele lat poza Polską, przez wiele lat, ba, przez dekady całe, mogłem być dumny z Polski. Kraj, w którym się urodziłem, uchodził za lidera zmian w Europie Środkowej. Stawiano nas za wzór udanej transformacji, wskazywano na nas, jako na tych, których należy naśladować.
Niestety okazało się, że wolność i dobra opinia, nie są dane raz na zawsze, trzeba o te wartości dbać i starannie je pielęgnować. Niestety, najwyraźniej tej wolności nie pielęgnowaliśmy należycie, niedostatecznie o nią dbaliśmy.
Niestety, gdy władzę objęło Prawo i Sprawiedliwość, największe polskie sukcesy zaczęto zamieniać w klęskę. Coraz częściej musieliśmy się wstydzić się za Polskę, wstydzić za rząd i za to co wyprawia wielu Polaków. Wstydzić musieliśmy się za polskich biskupów, którzy zapomnieli o swojej misji, gdyż się politycznymi agitatorami, partii, obecnie rządzącej.
W ostatnich dniach mieliśmy kolejny powód do wstydu. Gdyż powodem do wstydu jest to, co wydarzyło się w Białymstoku,kiedy to spokojny i pokojowy Marsz Równości zaatakowany został przy stosunkowo biernej postawie policji, przez kiboli i faszystowskie bojówki, organizowane przez ludzi związanych z obozem władzy, jak oraz przez niektórych duchownych katolickich. Ten sojusz ołtarza z tronem, także jest powodem do wstydu. Doszło nawet do tego, że duchowni katoliccy, dziękowali potem bojówkarzom, często pospolitym bandytom, za obronę miasta. Komentatorzy i uczestnicy marszu w Białymstoku z przerażeniem twierdzą, iż atmosfera w Polsce, zaczyna przypominać tę, jaka panowała w Niemczech w latach trzydziestych minionego stulecia.
Panie Konsulu!
Niestety, i Pan nie jest bez winy. Jedną z wizyt premiera Mateusza Morawieckiego w Chicago, między innymi organizowali ludzie, w dziwnie znajomych czarnych koszulach, zasłużeni w fałszowaniu polskiej historii. Osoby te, jawnie nawiązujące do ideologii ONR-u, tutaj w Chicago, przy pana zgodzie, a w najlepszym wypadku biernej postawie, występują w pierwszym szeregu zwolenników obozu obecnej władzy, są gotowi do akcji! Czy takiej jak w Białymstoku, to propagujecie, tego chcecie?
Panie!
Wraz z wieloma przyjaciółmi, łączy mnie przekonanie, że jednak przyjdzie opamiętanie, że polskie ulice nie będą przypominały tych w Berlinie, z połowy lat trzydziestych, minionego stulecia. Łączy nas przekonanie, że Polacy obronią demokrację. Wspieramy tych, którzy dzisiaj, w obronie przyzwoitości i praw człowieka manifestowali w Warszawie, a jutro manifestować będą przeciw przemocy w Białymstoku. To oni są prawdziwą Polską, tą Polską, którą nosimy w sercu.
Andrzej Jarmakowski