Dzwonienie na mszę żałobną

11
871
Dzwonienie na mszę żałobną

 Wiadomo, że malezyjski samolot z Amsterdamu został rozsadzony w powietrzu, na wysokości przelotowej. Szczątki spadły na wielkim obszarze. Mamy tu przypadek, gdy powinno właśnie być przeprowadzone to, co robi się w przypadku takiego rozrzutu. Mieliśmy okazję o tym posłuchać w czasie awantur smoleńskich (obecnie wyciszone ze względów taktycznych), gdzie zarzucano tamtemu dochodzeniu, że nie miało przebiegu takiego jak to w sprawie Lockerby czy promu kosmicznego Columbia. Że nie układano w hangarze zebranych szczątków, jak niektórzy podejrzeli w serialu znanej telewizji o katastrofach lotniczych… Tutaj samolot się wcale nie rozbił jak piszą różni. Kto chce może zawsze przeczytać nasze teksty.

Brak możliwości wejścia od razu na teren pola katastrofy członków choć trochę profesjonalnej komisji powypadkowej praktycznie wyklucza bardzo dobre dochodzenie. Wiele śladów zostało zatartych w dobrej i złej wierze. Teren niestabilnej struktury ludowo-rosyjskiej oznacza, że nie jest ona w stanie uczestniczyć w pracach dochodzeniowych. Może ona jedynie pozorować działania i przeszkadzać, starając sobie nadać znaczenie. Z braku odpowiednich struktur sprowadza się ludzi przypadkowych, jak np. górnicy, dla których jest to przeżycie straszne. Terroryści udający walczących o wolność „ludu” usiłują przede wszystkim zatrzeć wrażenie jakie zrobiły nagrania ich rozmów. Z założenia też nie umieją prowadzić dochodzeń, ani nie są do tego uprawnieni, nawet tylko jako podejrzani.

Dlaczego samolot znalazł się w tej strefie wyjaśnia się prosto: przestrzeń powietrzna była zamknięta do wysokości bodajże 10 km. Aliści zaraz nasuwa się pytanie – dlaczego, wiedząc że nieodpowiedzialni ludzie mają w rękach taką broń jak wyrzutnie rakiet mogące osiągać wysokie pułapy – nie zweryfikowano tego. To samo zresztą można powiedzieć o operatorach lotniczych, którzy nie powinni bezmyślnie pchać tamtędy samolotów tak jak zielone światło przed jezdnią nie oznacza, że nie należy się rozglądać. Zawsze przecież są tacy, co czerwonego światła nie respektują celowo, bądź z powodu np. zasłabnięcia. Nawet na Monte Cassino sopockie wjechał niepoczytalny powodując wiele ofiar. Nie dochodzę czy polski Lot nie latał tam z powodu profesjonalizmu, czy też przypadkowo. Minister Sawicki wspominał, że sam się dziwił, że leciał kiedyś do Wietnamu nad Afganistanem pogrążonym w walkach. Najprawdopodobniej tam, jednak nie było sprzętu wysokosiężnego.

Dzwonienie ogonem na mszę za zmarłych przypominają wypowiedzi Putina, który usiłuje obciążyć wszystkim Ukrainę, którą sam pogrąża. Jako bratni kraj – lecząc go z bratniości. „Nie byłoby tej tragedii gdyby panował pokój na tej ziemi” – rzekł był. Hitler też walczył o pokój zajmując kolejne kraje i dworując sobie ze wszystkich wielkich krajów. Twierdzi Włodzimierz Putin też serio, że nie byłoby tej tragedii gdyby Ukraina nie walczyła, a dyplomatycznie negocjowała. Ciekawe co i z kim… Wielki kraj – Ukraina ma paść na kolana i to w takim momencie, gdy przeżywa swoje odrodzenie. Przecież nie będzie miała okazji na swoje Mote Cassino.

Wielki kraj – Rosja nie może wygenerować nikogo u władzy, tylko wiecznych satrapów, których świat musi potem traktować jak każdego innego demokratycznie wybranego. Dlatego też nie ma sił, które zajęłyby się – mając takie możliwości – czymś innym niż zastraszaniem sąsiadów, przy pomocy „patriotów”, którym daje się nieodpowiedzialnie niebezpieczny sprzęt służący do obrony. Nawet zabawki dziecinne mają zwykle określony wiek dziecięcia, dla którego są. Żeby nikomu nie zrobiły krzywdy. Rosja bratniemu krajowi zrobiła tak wielkie krzywdy, że raczej powinna się zastanawiać nad tym jak je zrekompensować.

Ale też podobnie zachowują się nasi patrioci z tzw. obozu patriotycznego (bo inni to nie patrioci z założenia!). Niedługo trzeba było czekać na kolejne bajeczki porównujące cynicznie ten przypadek z katastrofą smoleńską sprzed czterech już lat. Ludzi ci nawet nie widzą sprzeczności prostej: wtedy przytaczali bez sensu przykład katastrof z Lockerby i promu Columbia, a przecież właśnie tu powinno być prowadzone takie postępowanie tylko się nie da z powodu niestabilności struktur państwowych. Jest to trochę tak jakby odłamki samolotu wpadły do morza i to na dużym obszarze, tylko jest jakaś nadzieja na odczytanie zapisów rejestratorów. Zresztą nie obiecuję sobie po tym wiele: w samolocie zestrzelonym rejestracja urywa się nagle w pół słowa. Natomiast ważne jest odnalezienie dowodów na zestrzelenie.

Nie ma się co specjalnie podniecać tym, że wszyscy teraz chcą komisji międzynarodowej. Ma to dla niektórych znaczyć, ze w sprawie smoleńskiej powinna być, bo inaczej nikt nic nie umie ustalić. Tym razem jednak komisja międzynarodowa powinna być ze względu na niestabilność miejsca katastrofy i wynikający z tego stopień skomplikowania, o czym w Smoleńsku mowy nie było. A tu odtwarza się stare śpiewki, nawet już dawno obalone.

Po aneksji (a może to nie była aneksja, tylko wyzwolenie?) Krymu od razu zaczęły funkcjonować w mediach pytania, ale kiedy tam na wschodzie? Na wschodzie nic się nie działo, ale to było przecież przygotowanie do agresji wykonywanej przez grupy rekonstrukcyjne, które mają mundury z centralnej składnicy harcerskiej tamtejszej. Jest to faktycznie kompromitacja Rosji: po raz kolejny okazało się, że należy się z nią liczyć tylko z powodu wielkości tak jak z przerośniętym chuliganem w szkole, co jest silniejszy od każdego i może dać w mordę. Ukraina powinna przeprosić i schować zniewagi wszelkie w piwnicy w Kijowie. Wyjątkowo podłe jest wmawianie, że Polska maczała palce w tym, bo akurat się okazało, że potrafiła stanąć ponad strasznymi nieraz polsko-ukraińskimi zaszłościami.

Mówi się przy takich okazjach, żeby już nigdy się to nie stało, po czym następuje lista zestrzeleń samolotów pasażerskich. Nie jest możliwe doprowadzenie do nigdy natomiast można bardzo zmniejszyć prawdopodobieństwo codziennym monitorowaniem warunków eksploatacji i ryzyka (eksploatacyjnego) z tym związanego. Tu ryzyko było bardzo duże.

Dziś holenderscy dochodzeniowcy dotarli na miejsce katastrofy. Być może pociąg ze zwłokami zostanie wyprawiony do Holandii. Zadziwiać może rosyjska rekonstrukcja lotu samolotu malezyjskiego mająca pokazać, że jakby co to nie my… Wypowiedzi prezydenta Obamy są coraz ostrzejsze. Naprawdę przerażające.

RAFAŁ WODZICKI

Fot. Rafał Wodzicki: ambasada Holandii w Warszawie jest naprawdę piękna… Holendrzy z tego samolotu już jej nie zobaczą… W herbie hasło księcia de Nassau: je maintiendrai (utrzymam – Nassau). Nieprzypadkowo maintenance to główne słowo terotechniki czyli inżynierii eksploatacji, gdzie przecież chodzi o utrzymanie w stanie zdatności. Holendrzy muszą walczyć o utrzymanie każdej piędzi swojej ziemi. Nie można tego odpuścić sobie, ani przez chwilę… Za zaniechaniem i niestarannością idzie nieszczęście wielu ludzi.

 

11 Komentarze

  1. Może jeszcze jedno. Jeżeli Amerykanie teraz bez ogródek mówią, że ich samoloty szpiegowski, czujniki czy inne rejestratory zarejestrowały start rakiety, która rozwaliła holenderski samolot na kawałki, przecież zerejstrowałyby też wybuch tego nieszczęsnego polskiego samolotu.
    Jeżeli nie zarejestrowały, znaczy nie było. Wybuchu! Sztucznej mgły! Zestrzelenia! Bomby! Drzwi od stodoły! Puszek i palichlorku! Parówek!
    Zwyczajnie było ludzka niedbałość a nie zamach stanu!Jeżeli zarejestrowali a nie ujawnili, znaczy mają nas serdecznie gdzieś i wolą “ruskich” niż nas.
    Co? Nie prawda pani Lusiu?
    Aha, zapomniałem się pochwalić, że mój syn mając 20 lat, też pracował dla NASA – brał udział w konkursie dla “koledżów”, który polegał na tym, że uczestnicy projektowali jakieś roboty. Jego drużyna zajęła 2 miejsce na stany wschodnie i 17 na całe USA. A drużyna eksperta Biniendy była bodajże 132….
    To kto jest lepszym ekspertem? Mój syn czy pan “profesor”?

    • @bucaner
      “że ich samoloty szpiegowski, czujniki czy inne rejestratory zarejestrowały start rakiety, która rozwaliła holenderski samolot na kawałki, przecież zerejstrowałyby też wybuch tego nieszczęsnego polskiego samolotu.”
      Fałszywe rozumowanie. Z jednego nie wynika drugie. Na Ukrainie trwa konflikt zbrojny, w którym bierze udział Rosja. USA są w naturalny sposób zainteresowane i nic dziwnego, że bardzo dokładnie monitorują ten obszar. Tzn. np. satelity zostały przestawione/nakierowane tak, aby objąć swoim zasięgiem pogranicze Ukrainy i Rosji, a szczególnie Donbas. I dlatego Amerykanie mają teraz tak dokładne dane.
      Natomiast w przypadku katastrofy pod Smoleńskiem nie wiemy (USA nie potwierdziło ani nie zaprzeczyło), czy w momencie katastrofy mieli jakiegoś satelitę akurat nad tamtym rejonem. To kwestia przypadku, bo nie można monitorować całej powierzchni kuli ziemskiej. Nawet USA nie mają aż tyle pieniędzy.
      Tak więc to, czym USA dysponują z katastrofy polskiego samolotu pozostaje słodką tajemnicą Amerykanów.

        • Dla mnie i dla ciebie nie ma. Ale dla sekty smoleńskiej ma. Oni podobno uwierzą tylko w “międzynarodowe śledztwo”. Przynajmniej tak na razie zapewniają baca i juhasowie tej owczarni. Swoją drogą posłuchałbym rozmów Elity Narodu z kabiny i z kokpitu a w tym ostatniej rozmowy braciszków, o ile takie “amerykańskie” nagrania istnieją. 😉

  2. Przepraszam, oczywiście, pomyłka słowna – samolot leciał z Holandii z holenderskiego lotniska, a był malazyjskich linii lotniczych…

  3. Jak to kto jest lepszym expertem ?Odpowiedz jest tylko jedna cytujac klasyka jezeli fakty sa nie wygodne tym gorzej dla faktow.Scierwomegaphone ma monopol na prawde tak jak w znanym
    regulaminie:
    1) Scierwomegaphone ma zawsze racje
    2) Jezeli scierwomegaphone nie ma racji
    patrz punkt pierwszy.
    3) To byl atak na wartosci i scerwo da temu odpor
    w mysl porzekadla swinia drze worek i kwiczy.

    • Wydaje się, że nie o tym jest ten artykuł i nie jest stosowne wymienianie takich opinii tu i gdzie indziej.
      Warto natomiast zauważyć, że USA stwierdziły, że było to przypadkowe zestrzelenie dzień po tym tekście napisanym w Warszawie.

  4. Co znaczy przypadkowe zestrzelenie?
    Ginie 200 ludzi bo ktoś sobie “przypadkowo” nacisnął spust w postaci guzika….

    • O tym też tu jest: dawanie nieodpowiedzialnym ludziom broni wymagającej dużej wiedzy prowadzi do “przypadkowego zestrzelenia”, bo naciskający guzik nie wiedzieli jak to działa. Myśleli, że tak jak proca.

  5. Czytałem gdzieś, ze BUK został przekazany wraz z obsługą namierzającą i naciskającą. Kto zatem jest winny?

Comments are closed.

WordPress › Error

There has been a critical error on this website.

Learn more about troubleshooting WordPress.